czwartek, 27 sierpnia 2009

Felieton: Rozterki kibica


Do rozpoczęcia Eurobasketu pozostały już niecałe dwa tygodnie, a nasza reprezentacja ciągle nie wygląda na drużynę, która realnie może myśleć o znaczącym sukcesie na tej imprezie. W ramach dotychczasowych przygotowań Polska rozegrała 8 spotkań, z czego udało nam się wygrać tylko 3. Nie jest to wynik dający kibicom dużo optymizmu. W tych meczach było widać, że nasza drużyna potrafi grać dobrze, nieraz nawet tą dobrą dyspozycję przekładają na zwycięstwa, ale najczęściej słabo wypadają w końcówkach. W ważnych monetach nasi zawodnicy po prostu zawodzą. To, że udaje nam się pokonać rywala, z którym od samego początku mecz układa się po nasze myśli nie jest czymś nadzwyczajnym. Wtedy po prostu trzeba wygrać. Niepokojące jest natomiast to, że takie mecze zdarza się Polkom przegrywać. Nasza reprezentacja potrafi prowadzić do przerwy ponad 10 punktami, a potem przegrać fatalnie spisując się w drugiej połowie. I to jeszcze ze słabą Macedonią. Nawet fakt, że zabrakło wtedy Gortata nie jest żadnym wytłumaczeniem. Niestety tego typu spotkania stają się powoli naszą specjalnością. W meczu z Turcją przez pierwsze 30 minut także prezentowaliśmy grę na dobrym poziomie, by w czwartej kwarcie oddać zwycięstwo.

To jednak są tylko przygotowania. Mamy jeszcze trochę czasu, można jeszcze kilka rzeczy poprawić i dopracować. Na Mistrzostwach na pewno nasi reprezentanci będą bardziej zmotywowani i w każdym meczu zagrają na najwyższym poziomie od pierwszej do ostatniej minuty. W końcu Eurobasket odbywa się w Polsce i musimy wierzyć, że Polacy zagrają na tej imprezie jak przystało na gospodarzy.

Największym problemem Polaków jest gra w trudnych meczach, z wymagającymi rywalami, którzy walczą do samego końca. Niestety na Mistrzostwach właściwie każdy przeciwnik będzie silny. W tego typu spotkaniach nie potrafimy wygrywać, ponieważ w decydujących momentach brakuje na lidera. Lampe pięć razy osiągał granicę 20 punktów w ostatnich sześciu meczach, ale co z tego skoro tylko jeden z nich wygraliśmy. To pokazuje, że nie jest on zawodnikiem, który w ważnym meczu Eurobasketu, kiedy drużynie nie będzie szło, weźmie na siebie ciężar zdobywania punktów i pociągnie za sobą kolegów. On razem z Loganem mogą być czołowymi strzelcami, ale w decydujących akcjach trzeba postawić na kogoś innego. Tak więc wszystko w rękach Gortata, on będzie musiał poprowadzić naszą reprezentację. Zbiórki, bloki i punkty – nie musi być ich dużo, ważne żeby w najważniejszych akcjach Polska mogła na niego liczyć. Trzeba pamiętać, że Gortat rozegrał w tych przygotowaniach na razie tylko cztery mecze, w tym jeden niepełny, a Polska trzy z nich wygrała. I tego się trzymajmy.

Cieszę się, że nie oglądałem meczu z Macedonią, dzięki temu nie widziałem jak nasi koszykarze się kompromitują i ciągle żyję w przeświadczeniu, że się uda. Tak naprawdę nic nam nie pozostaje jak tylko wierzyć w umiejętności naszych reprezentantów i trenera Katzurina. Taki jest już los kibica. W końcu kiedy Polska grała na Mistrzostwach Świata i Europy w piłce nożnej cały kraj czekał na sukces, albo chociażby wyjście z grupy. Od naszych koszykarzy cały naród tego nie oczekuje, bo spora grupa ciągle nie wie albo dopiero dowiaduje się, że Eurobasket odbędzie w Polsce i to już we wrześniu. Dlatego każdy sukces reprezentacji, nawet najmniejszy sprawi, że w naszym kraju zrobi się jeszcze głośniej o koszykówce.

Nie można także zapomnieć, że w Polsce nie wystąpi większość europejskich gwiazd z NBA, które mogłyby zapewnić swoim drużynom sporo zwycięstw. Jest to oczywiście duża strata dla kibiców, ponieważ nie będziemy mieli okazji zobaczyć na żywo na polskich parkietach takich zawodników jak Nowitzki, Gordon, Kirilenko czy Okur. Jednak ta sytuacja powinna pomóc naszej reprezentacji. Rywale Polaków nie będą w najsilniejszych składach i teoretycznie będzie można ich pokonać. Chociaż jak na razie jest to tylko teoria, skoro w praktyce przegrywamy nawet z Macedonią.

Teraz przed nami już ostatnie spotkanie przygotowań. Mecz przeciwko silnej Hiszpanii pokaże na co stać nasz zespół. Miejmy nadzieję, że Polacy będą prowadzili wyrównaną walkę tak samo jak z Turcją, ale tym razem nie oddadzą pola w samej końcówce i udowodnią, że w ważnych momentach stać ich na dobrą grę.

Jak widać po tym tekście - jestem rozdarty. Z jednej strony widzę pozytywne aspekty, liczę na duet Gortat-Lampe, na dobrą dyspozycję naszych reprezentantów, na to, że naturalizowanie Logana było tym czego nam brakowało. Ale z drugiej strony, gra Polski jak na razie nie napawa wielkim optymizmem. Ciągle wierzę jednak, że kluczowe okaże się słowo 'na razie' i w najważniejszym czasie, na Eurobaskecie, Polska będzie gotowa i zagra tak jak wszyscy byśmy tego chcieli.

0 komentarze:

Prześlij komentarz